poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 5

(Oczami Mili)
Weszłam z powrotem do pokoju. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo myśli. Położyłam się na łóżku w postaci człowieka z uszami i ogonem kota i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. Nad tym dlaczego Kendall tak się zachował ...
(Oczami Kendall'a)

Gdy wpadłem do swojego pokoju byłem wściekły i jednocześnie smutny. Byłem zazdrosny ... Nie mogłem znieść tego widoku ... Mila i James ... Razem ...
Ale James ją kocha ... A to mój przyjaciel ... Nie chcę abyśmy rywalizowali między sobą ... Niestety stłumienie uczuć jest bardzo trudne ... Szczególnie dla kotołaków ...
Po tych przemyśleniach nie wytrzymałem. Kopnąłem szafkę, na której stał wazon. Spadł i rozbił się. Ja zmieniłem się w kota i wybiegłem do lasu.
(Oczami Mili)
Usłyszałam jak coś się tłucze. Hałas dobiegał z pokoju Kendall'a. Zerwałam się i pobiegłam do jego pokoju.
- Kendall ... - powiedziałam i uchyliłam drzwi od jego pokoju.
Zajrzałam do pokoju, ale był pusty. Na podłodze leżał tylko stłuczony wazon. Postanowiłam go skleić, ponieważ nie był roztrzaskany na drobne kawałki. 
Gdy skończyłam postawiłam wazon delikatnie na szafce i wróciłam do swojego pokoju, aby nadal rozmyślać.
(Oczami James'a)
Biegałem po lesie i polowałem. Myślałem o tym co ostatnio zaszło. Martwiło mnie zachowanie Kendall'a ...
Nagle usłyszałem jakieś dziwne odgłosy. Zatrzymałem się i podszedłem powoli do miejsca, z którego dobiegały te odgłosy. Wyjrzałem zza krzaków i zobaczyłem ... Kendall'a wyżywającego się na drzewie.
- Kendall?? Co Ty tu robisz?? - zapytałem, ale tak naprawdę nie byłem zdziwiony.
On odwrócił się i popatrzał na mnie, było widać, że płakał.
- Nic ... Biegałem ... - powiedział i usiadł pod drzewem.
- Przecież widziałem co robiłeś ...
- To po cholerę się głupio pytasz?
- Mógłbyś być trochę bardziej miły ...
- MIŁY?!?! NAWET MNIE NIE DENERWUJ!!!! NIE WIESZ W JAKIEJ SYTUACJI JESTEM!!!!
- To mógłbyś powiedzieć ... Jak ktokolwiek może Ci pomóc jeśli nikomu nie mówisz co jest nie tak?!
- Nie mogę!! Nie wiesz jak wiele by zmieniło moje wyżalenie się komukolwiek!!
- Ale daj sobie pomóc!! Nie możesz tego wiecznie w sobie dusić!!
- ZAMKNIJ SIĘ!! - krzyknął Kendall i gdzieś pobiegł.
Zostałem sam na polanie.
Byłem w lekkim szoku. Nigdy nie widziałem Kendall'a w takim stanie ...
Gdy wróciłem do domu wszyscy już spali. Tylko Kendall nadal nie wrócił do domu.
Wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka. Próbowałem zasnąć, ale ta sprawa nie dawała mi spokoju. Nie mogłem przestać o tym myśleć ...
Po bardzo długim wierceniu się na łóżku i spoglądaniu na zegarek co jakiś czas udało mi się zasnąć. Ale był to sen niespokojny ...

1 komentarz:

  1. Fajne to, chociaż jeszcze nie do końca kumam o co chodzi. Nadrobię pozostałe notki. A co do Kendalla, to dobrze, że wyżywał się na drzewie, a nie na Jamesie,

    OdpowiedzUsuń