środa, 4 marca 2015

Rozdział 10 cz2

- Moja matka zostawiła mnie w wysokiej trawie i walczyła z kłusownikami - powiedział James, było po nim widać że sposępniał. - Nie przeżyła zastrzelili ją, mój ojciec na szczęście znalazł mnie po zapachu i zabrał do domu - dodał po chwili a z jego oczu popłynęły łzy, otarłam się pyskiem o jego pysk.
- Tak mi przykro - powiedziałam, spojrzałam w jego oczy...oczy pełne smutku.
Westchnął ciężko - Skończyłem 16 lat i ruszyłem w drogę uczyłem się zielarstwa i pomagałem wszystkim kotołaką w potrzebie. 
- jestem pewna że są ci wdzięczni za pomoc....tak samo jak ja - powiedziałam szczerze, czułam się tak bezpiecznie w jego obecności.
Spojrzałam na pomarańczową poświatę która była nad drzewami i świadczyła o tym że słońce zachodzi.
- Jak tylko zapadnie zmrok, odejdę - powiedziałam nagle, wstałam i nie dałam dojść do słowa James'owi i pobiegłam w stronę chłopaków....bolało mnie serce kiedy myślałam że muszę odejść i zostawić James'a...
Ja...chyba go kocham...
NIE! Otrząśnij się kobieto ! Nie kochasz go !! Ani on nie kocha ciebie....Nikt cię nie kocha. Krzyczałam na siebie w myślach.
Wieczór minął zdecydowanie zbyt szybko, zgodnie z obietnicą po zachodzie słońca byłam gotowa do drogi.
- Trzymaj się mała - odezwał się Carlos, uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam. Spojrzałam na Logana który nadal był ranny.
- Wracaj szybko zdrowia - odezwałam się do niego.
- Będę nie martw się a ty uważaj na myśliwych - powiedział spokjnie i uściskał mnie mocno.
James podszedł do mnie, nic nie mówił z początku.
- Tutaj zawsze będzie twój dom, gdybyś tylko zechciała wrócić, drzwi tego domu stoją przed tobą otworem - powiedział, i wiedziałam że mówi to szczerze, oraz że to pożegnanie jest dla niego tak samo trudne jak i dla mnie.
- Będę pamiętać, uważajcie na myśliwych... - James nie dał mi dokończyć zdania - To ty masz uważać na nich, my sobie damy radę we czterech.
Przytuliłam go i hamowałam mocno łzy. Odsunełam się od niego, zmieniłam się w białego tygrysa i pobiegłam w mrok lasu, teraz już nie hamowałam się zaczęłam płakać, ale nie zawróciłam biegłam przed siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To na tyle jeśli chodzi o ten rozdział :P miłej lektury 

Zapraszam równierz na bloga mojej koleżanki, wpadać czytać i komentować 

http://unkownisland.blogspot.com/2015/02/prolog.html