<< Oczami James'a >>
Mila odeszła...byłem bliski obłędu. Nie mogłem sobie znaleźć miejsca, za to Kendall się ogarnął i wreszcie wrócił nasz stary przyjaciel.
Cały dzień siedziałem w swoim pokoju, przed zmrokiem, nie mówiąc nic kumplom wyszedłem z domu i pobiegłem w głąb lasu, który pokrywał się już osłoną mroku.
Kończyła się już ciepła jesień więc noce już były chłodne, a moja kocia połowa nie znosiła zimna.
Poszedłem do groty, która przed laty ocaliła mi życie. Pod postacią kota przecisnąłem się przez wejście, chociaż ledwo co...ostatni raz tu byłem 4 lata temu gdy zjawiłem się w tych stronach i zostałem tu na zawsze.
Gorące źródło które było ukryte w grocie nadal mocno biło i ogrzewało wnętrze jaskini, to było moje miejsce, aby pobyć sam na sam ze swoimi myślami.
Byłem zakochany w tej rosyjskiej kotce na zabój. Leżałem na skalnej półce w towarzystwie gryzoni i ciemności. Mogłem mieć tylko gorącą nadzieje że nic jej nie jest oraz że żyje...
W końcu zasnąłem w samotności.
<< Oczami Kendall'a >>
Po powrocie do domu chłopaki mi powiedzieli że Mila opuściła nas, żałowałem że nie miałem okazji się pożegnać...ale może to dla mnie lepiej, wreszcie mogłem być sobą, nie musiałem ukrywać przed najlepszym przyjacielem że podoba mi się kocica w której i on się zakochał...ze wzajemnością. Mogłem odetchnąć.
Siedziałem w kuchni ze szklanką wody, po chwili wszedł Logan.
- Słuchaj stary, przepraszam cię za ten brak hamulców...naprawdę żałuje - powiedziałem na wejściu, naprawdę żałowałem tego co zrobiłem swojemu przyjacielowi.
- Nie masz za co przepraszać, nie gniewam się - zapewnił mnie i usiadł obok mnie przy stole.
- Powiesz mi o co chodziło ?
- Miałem po prostu cięższe chwile to wszystko...i już się skończyło
- No dobrze...mam nadzieje że masz racje
Siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Potem poszliśmy spać, nie byłem pewien ale chyba James'a nie było w domu.
Siedziałem w kuchni ze szklanką wody, po chwili wszedł Logan.
- Słuchaj stary, przepraszam cię za ten brak hamulców...naprawdę żałuje - powiedziałem na wejściu, naprawdę żałowałem tego co zrobiłem swojemu przyjacielowi.
- Nie masz za co przepraszać, nie gniewam się - zapewnił mnie i usiadł obok mnie przy stole.
- Powiesz mi o co chodziło ?
- Miałem po prostu cięższe chwile to wszystko...i już się skończyło
- No dobrze...mam nadzieje że masz racje
Siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Potem poszliśmy spać, nie byłem pewien ale chyba James'a nie było w domu.
Noo niech oni sie zejdą :')
OdpowiedzUsuńZajebiszcze :)
Czekam na nexta
Świetny rozdział, mam nadzieje, że James sie pozbiera :D Kocham <3
OdpowiedzUsuń